Głosowanie czy wybory na Białorusi?
09.10.2015, 00:00
09.10.2015, 00:00
Zgodnie z oczekiwaniami białoruskie wybory prezydenckie wygrał Aleksander Łukaszenka. Nie zaskoczyły też rezultaty zwycięstwa - 83% - czyli niemal tyle co w 2010 r. I choć wynik budzi wiele podejrzeń, to w przeciwieństwie do poprzednich lat, wybory odbyły się w spokojnej atmosferze, co (mimo wszystko) należy uznać za pewien postęp.
Zgodnie z oczekiwaniami białoruskie wybory prezydenckie wygrał Aleksander Łukaszenka. Nie zaskoczyły też rezultaty zwycięstwa - 83% - czyli niemal tyle co w 2010 r. I choć wynik budzi wiele podejrzeń, to w przeciwieństwie do poprzednich lat, wybory odbyły się w spokojnej atmosferze, co (mimo wszystko) należy uznać za pewien postęp.

Nie były to jednak, jak się powszechnie sądzi, wybory całkowicie bez znaczenia, choć ten wybór miały raczej obecne władze niż społeczeństwo. Od sposobu przeprowadzenia głosowania Unia Europejska uzależniła bowiem dalszy rozwój relacji z Mińskiem.

Trzeba też pamiętać, że przed białoruskimi władzami stoją kolejne wybory. Dotyczą one nie tylko relacji z sąsiadami czy reform gospodarczych, ale także sposobu prowadzenia polityki historycznej, edukacyjnej i językowej, a szerzej nawet całokształtu swoistej umowy, którą Aleksander Łukaszenka zawarł ze społeczeństwem (choć niektórzy twierdzą, że umowy tej nigdy nie było, lub że wraz z pogorszeniem kondycji ekonomicznej państwa i zamachem w mińskim metrze wygasła). Wszystko wskazuje bowiem na to, że od tych decyzji będzie zależał dalszy los Białorusi.

POLECAMY:


WYDARZENIA:

PUBLIKACJE PISM:

KSIĄŻKI:

MEDIA: